Kolejna bitwa w walce o Igrzyska Olimpijskie Rio 2016 – to Pre-Olympic Test Event Regatta.
Podczas ostatnich Mistrzostw Europy, oprócz srebrnego medalu, na Sycylii wygrałam eliminację do regat Pre-Olympic Test Event, które odbędą się na akwenie IO w Rio de Janeiro w połowie sierpnia.
Tam, mam też kolejną szansę na zdobycie dodatkowego punktu (jeden punkt będzie przyznawany tylko za miejsca w top3) w krajowych eliminacjach do Igrzysk.
Ostatnia decydująca eliminacja to MŚ w Omanie na koniec października. W Mistrzostwach Świata punkty będą przyznawane następująco:
1 mce – 21
2 mce – 19
3 mce – 18
4 mce – 17 itd…
Punktacja po ME:
Małgorzata Białecka – 14 pkt
Zofia Klepacka – 13 pkt
Maja Dziarnowska – 12 pkt
Cała ta sytuacja zmieniła też delikatnie moje plany i miejsca treningów.
Od 4 dni razem z Pontem, Piotrkiem, Juniorem i naszym trenerem Czarnym jesteśmy w Rio – trenujemy i badamy akwen przyszłych Igrzysk.
Rio to miasto wielkiego kontrastu, gdzie bogactwo spotyka się z niewyobrażalną biedą. Z jednej strony piękne plaże – Copacabana, Ipanema i kolorowy, największy na świecie karnawał, z drugiej brud, smród, niebezpieczne dzielnice nędzy – favelas, gangi i handel narkotykami.
Nad tym całym bałaganem, na szczycie góry Corcovado czuwa jeden z 7 Cudów Świata – 38-metrowy Jezus Chrystus Odkupiciel.
Zatoka Guanabara to jeden z najtrudniejszych akwenów na jakich kiedykolwiek żeglowałam. Głównym utrudnieniem są silne prądy z różnych kierunków. Płynąc pod prąd który ma prędkość ok 30 m/min ma się wrażenie, że płynie się całkiem szybko, podczas gdy tak naprawdę, woda szybko ucieka ci spod deski, a ty tylko delikatnie poruszasz się do przodu. Dużo wiatrowego zamieszania powoduje też Góra Cukru, wznosząca się nad zatoką. Przez nasze trasy co chwile przepływa jakiś prom albo tankowiec powodując czopiastą falę z każdej strony. Do tego w wodzie pływa taka ilość śmieci, że jedną z ważniejszych umiejętności może okazać się zrzucanie z fina worków i innych dziwnych przedmiotów.
Na razie nie ma tutaj innych dziewczyn i muszę trenować razem z chłopakami. Nie jest lekko ale ma to też swoje dobre strony – jak mi się coś uda przycwaniakować i wygram start czy halsówkę to się bardzo cieszę, a jak przegrywam to zawsze mogę sobie powiedzieć, że przecież oni są silniejsi i mają większe żagle 😉
Mieszkamy w Niteroi po drugiej stronie Rio w super fajnym domu. Mam najlepszy na świecie pokój z widokiem na morze i rano wschodzące słońce. Nasi brazylijscy kucharze gotują tak dobrze, że chyba w końcu zrobię tutaj trochę masy. Wszystko jest przepyszne i naprawdę nie można sobie odmówić! Do tego świeże wyciskane soki z ananasa, melona, marakui i kokos prosto z palmy zaraz po treningu – no mistrz !
Poranek w Rio
Wszyscy ciągle mnie straszą, że jest bardzo niebezpiecznie, dlatego raczej sama nie ruszam się nigdzie dalej niż z pokoju na obiad, ewentualnie popływać na SUPie.
Mam nadzieję, że znajdzie się jeszcze chwila żeby coś zobaczyć w centrum Rio. W okolicy jest też kilka fajnych górek do biegania, które będzie trzeba sprawdzić w ciągu najbliższych dni.
W Brazylii jest teraz zima, dzień co prawda trochę krótki i o 17.30 jest już ciemno ale jak jest 28 stopni i świeci słońce to ja nawet lubię taką zimę.
Pozdrawiam serdecznie,
Gosia Białecka & RS:Xteam 😉
P.S.
Z powodu startu w Rio na Pre-Olympic’u niestety nie wystartuję w Herbalife Ironman Triathlon w Gdyni. Trochę mi przykro, bo po ostatnich 2 wygranych połówkach IM w Herbalife Triathlon, bardzo chciałam się sprawdzić w zawodach wyższej rangi organizowanych przez IRONMANa. Byłam już zgłoszona, jednak terminy się nakładają i tym razem muszę odpuścić.
Szkoda… ale może to i lepiej, bo po ostatnim biegu, po ponad 3-miesięcznej przerwie stwierdzam, że moja forma biegowa pozostawia wiele do życzenia…
ZOSTAW KOMENTARZ