Mistrzostwa Świata w Santander zaczęły się dla mnie bardzo dobrze, a skończyły bardzo źle. Silny wiatr w finałach zniszczył wszystkie marzenia i z hukiem spadłam z 4 na 17 miejsce.
Nie pomogły dobre starty, sztormowe ustawienia i wypruwanie żył. Strasznie jest mi przykro, że tak to się skończyło ale takie właśnie jest żeglarstwo – najbardziej niesprawiedliwy sport na świecie, a przez to chyba najpiękniejszy, uzależnia jak narkotyk i nie da się z tego ‚żeglarskiego świata’ tak łatwo odejść.
Najbliższe plany to Mistrzostwa Polski klas olimpijskich, które zaczynają się w czwartek w Górkach Zachodnich.
Pozdrawiam
Gosia Białecka
ZOSTAW KOMENTARZ