Tradycyjnie cały kwiecień spędzamy w Hyeres. To jedno z moich ulubionych miejsc treningowych – tutaj naprawdę czuję się jak w drugim domu.
Mimo że kiedyś przygotowania do Igrzysk wyobrażałam sobie zupełnie inaczej, wydaje się, że wszystko idzie w dobrą stronę. Nie ma żadnej rewolucji, tylko konsekwentna kontynuacja tego co w przeciągu ostatnich kilkunastu lat doprowadziło mnie Mistrzostwa Świata i IO.
Największe braki zawsze miałam w kwestii doboru sprzętu i w jego ustawieniach, dlatego też na tym głownie się skupiamy, trenując we Francji.
Na Igrzyska do Rio mogę zabrać swój statecznik, maszt i bom (reszta sprzętu zostanie dostarczona na IO przez organizatora) – części monotypowe, robione w tej samej fabryce, z pozoru identyczne – na wodzie zachowują się bardzo różnie. Moje zadanie, na tym zgrupowaniu, to wybranie takiego statecznika i masztu, który w połączeniu z jakąkolwiek nową deską i żaglem stworzą najszybszy zestaw na Świecie!
Robota jest dość specyficzna… skomplikowana, męcząca, czasem frustrująca ale najważniejsze, że powoli zaczynamy wyciągać z tego jakieś wnioski. Świetną okazją do sprawdzenia postępów będzie Puchar Świata, w którym wystartujemy na koniec kwietnia.
Pierwszy tydzień zgrupowania intensywnie przepracowałyśmy z Kamilą, a teraz do Blond Teamu dołączyła Maja!
Serdeczne pozdrowienia z Lazurowego Wybrzeża!
Gosia Białecka
ZOSTAW KOMENTARZ