Kurz po Mistrzostwach Świata już delikatnie opadł i w końcu można wrócić do spokojnych przygotowań do Rio.
fot. Paweł Paterek
Cały czas ciężko jest mi pojąć, że naprawdę jestem Mistrzynią Świata! Złoty medal dedykuję trenerom i wszystkim zawodnikom z RSXteam’u – bez Was to by się na pewno nie udało – dziękuję!
fot.Paweł Paterek
Pozwolicie, że już nie będę pisać jak to wszystko się stało, bo chyba dziennikarze, przez ostatni tydzień, zrobili to wystarczająco dobrze.
Zdaję sobie sprawę, że nigdy nie będziemy piłką nożną, i większość ludzi i tak nie wie ‚o co chodzi z tym żeglarstwem/windsurfingiem’, dlaczego po starcie ‚jedni płyna w prawo a drudzy w lewo’ i ‚czemu nie można halsówki płynąć prosto na bojkę’ ale bardzo się cieszę, że mogłam choć trochę przyczynić się do popularyzacji tego sportu.
Najbliższe 10 dni spędzam razem z trenerem Michałem Przybytkiem w przepięknym Calpe jeżdżac na rowerze.
Trochę dziwnie sie czułam lecąc na zgrupowanie bez desek i zagli ale z drugiej strony jest to bardzo ekscytujące i liczę na dobry odpoczynek psychiczny przed powrotem na wodę.
Prosto z Calpę lecę na Majorkę kontynuować moje przygotowania do Igrzysk w Rio.
Pozdrawiam,
Gosia Białecka
Piszę pierwszy gratulacje.
Aż mi głupio.
To pokazuje jak windsurfing w Polsce jest popularny 🙂
Jak by ktoś pytał to czytam Twojego bloga już kilka lat. Widziałem na kogo postawić.
Pozdrawiam z południa Polski, gdzie na wiatr czekamy jak na błogosławieństwo 🙂