Aktualnie trenujemy w Wiśle. Za nami już piąty dzień super ciężkiego zgrupowania kondycyjnego.
Plan jest tak napięty, że w zasadzie tylko trenujemy, jemy i śpimy.
Mieliśmy biegać na nartach biegowych ale pogoda jest iście jesienna – bardzo ciepło i nie ma śniegu – dlatego jeździmy na rowerach mtb.
Każdego dnia, zaliczając wszystkie najbardziej kultowe tutejsze podjazdy, pokonujemy średnio 1200m w pionie, często jadąc z zawrotną prędkością 5 km/h 🙂
Jeździmy po szutrze, skałach, korzeniach, kamieniach, po śniegu, liściach, błocie, po lodzie i kałużach – zdecydowanie nudy nie ma.
Na podjazdach brakuje przełożeń i podrywa koło a na zjazdach pełne wibracje i rączki też lekko miękną, jest fajnie ale i tak wolę szosę.
Tak zajechani, po południu udajemy się na siłownię, robimy godzinny obwodowy trening funkcjonalny i porządny stretching.
Potem już tylko kolacja i regeneracja w łóżku przed kolejnym rozruchem, kolejnym rowerem, siłka itd.
Pozdrawiam serdecznie,
chwilowo zajechana gosiabialecka
ZOSTAW KOMENTARZ