Składnik pogody, który dla normalnego plażowicza może być wyznacznikiem tego, czy wziąć kurtkę, czapkę, koc i ewentualnie z której strony rozstawić parawan, dla nas – żeglarzy jest po prostu wszystkim.
Wieje, nie wieje, wieje mocno, słabo, wieje od brzegu, od morza, równo, szkwaliście, bryza, wiatr lokalny, ora, mistral, levante, poniente …. my jakoś o niczym innym nie potrafimy rozmawiać. Sama nie wiem ale chyba mamy fioła na punkcie wiatru albo po prostu nudni trochę jesteśmy. …czasem jeszcze może nas interesować: czy płaska woda, a może fala, bywa że jakieś prądy mogą być ważne… ale to rzadziej. Podstawowe pytania brzmią: ‘wieje?’ ‘wiało?’ ‘czy będzie wiało?’ ‘a jaka jest prognoza na jutro?
Otóż prawdziwy żeglarz, patrząc na jakąkolwiek wodę, nie jest w stanie nie skomentować ruchu powietrza, powodującego powstawanie małych zmarszczek, dużych fal albo innych zmian na akwenie. Prawdziwy żeglarz/windsurfer zwróci uwagę na wiatr zawsze – przejeżdżając przez most na Wiśle, oglądając komedię, w której przez przypadek akcja toczy się nad jeziorem, idąc na odkryty basen hotelowy, czy szykując się na trening na zatoce – zawsze, przynajmniej w myślach przeanalizuje, czy już polata w ślizgu, czy da radę przynajmniej wejść w strapy, czy trzeba wkręcić już ‚chickena’ a może jest tzw ‘kieta w ślizgu’ albo zdradzieckie zmianki, z którymi trzeba się trochę ‘pobawić’.
Z naszych wiatrowych obserwacji wyciągamy różne wnioski…
W Kadyksie wieje, na Rhodos wieje, w Hyeres to różnie bywa, w Omanie flauta, na Sycyli czasem wieje i …nie wieje w sumie też, w Izraelu miało wiać ale nie wiało, na Gardzie wieje, w Tokyo mówią że wieje – ale nie wiadomo, w Sopocie mówią, że nie wieje i faktycznie nie wieje (z małymi wyjątkami), w Marsylii raczej wieje, a jak będzie za kilka dni na Mistrzostwach Europy?
…pewnie tak:
‘Mewa na wodzie siędzie, to wiać będzie albo nie będzie’
…albo tak:
Julian Tuwim
Dwa wiatry
Jeden wiatr – w polu wiał,
Drugi wiatr – w sadzie grał:
Cichuteńko, leciuteńko,
Liście pieścił i szeleścił,
Mdlał…
Jeden wiatr – pędziwiatr!
Fiknął kozła, plackiem spadł,
Skoczył, zawiał, zaszybował,
świdrem w gore zakolowa
I przewrócił się, i wpadł
Na szumiący senny sad,
Gdzie cichutko i leciutko
Liście pieścił i szeleścił
Drugi wiatr…
Sfrunął śniegiem z wiśni kwiat,
Parsknął śmiechem cały sad,
Wziął wiatr brata za kamrata,
Teraz z nim po polu lata,
Gonią obaj chmury, ptaki,
Mkną, wplątują się w wiatraki,
Głupkowate mylą śmigi,
W prawo, w lewo, świst, podrygi,
Dmą płucami ile sil,
Łobuzują, pal je licho!…
A w sadzie cicho, cicho…
Wiatr trzeba rozumieć i spróbować wykorzystać, można go nie lubić ale trzeba respektować, można z nim grać ale nigdy walczyć. Wiatr jest zawsze inny, niepowtarzalny, często nieprzewidywalny – i to wszystko jest właśnie piękne w żeglarstwie.
Pozdrowienia z lotniska z Monachium 🙂
P.S. Będzie co ma być ale po cichu trzymam kciuki żeby wiało słabiej niż mocniej ;)
To ja po cichu trzymam kciuki za wiatr Tobie sprzyjający! ☺️
dzięki 😉